Opis: WMON 1982 str. 312, zdjęcia , stan db+ (podniszczona lekko obwoluta) ISBN 83-11-06791-0 Miłośnikom ksiąiek podróżniczych Janusza Wolniewicza prezentujemy kolejnq pozycję, bedqcq plonem wyprawy autora do Mikronezji. „Ludzie i atole" - pierwsza, w Polsce książka o tym kraju archipelagów, ponad dwóch tysięcy małych wysp zachodniej części Oceanu Spokojnego, bogata jest w treść. Czytelnik otrzymuje wszechstronnny, a jednocześnie żywy i barwny opis życia i obyczajów mieszkańców koralowych wysp, ich historię, a także ocenę stosunków gospodarczych i politycznych. Autor bogatą paletą barw maluje uroki egzotycznej przyrody, osobliwości natury. Kreśli pełne przygód życiorysy słynnych odkrywców wysp, szuka śladów długoletniego pobytu i pracy Polaka — Jana Stanisława Kubarego, znanego etnografa i podróżnika, Pierwszego Reportera Mikronezji. Ale Mikronezja to nie tylko egzotyka. Na wodach tej części Pacyfiku podczas II wojny światowej toczyły się wielkie operacje, w wyniku których Japonia poniosła totalną klęskę na morzu. Z tych wysp wystartowała superforteca w kierunku Hiroszimy. Tędy dziś wiodą drogi morskie do Australii, Indonezji, Singapuru i Panamy. Książkę, czyta się z niesłabnącym zainteresowaniem. Mapka Mikronezji na wewnętrznej stronie obwoluty ...Taniec, który zaprezentowane nam na wyspie, był dość oryginalny i odbywał się na trójstopniowym podwyższeniu, przypominającym fragment trybun na stadionie sportowym. W Europie ten taniec dałby się przyrównać raczej do występu chóru niż baletu, ale tu było to coś więcej niż śpiew. Istotną rolę, przy mile brzmiącej melodyjnej pieśni, odgrywały ruchy rąk, doskonale zsynchronizowane i podkreślające melodię, Dominującym zaś elementem - nazwijmy to perkusyjnym -przedstawienia było rytmiczne uderzanie drewnianymi grotami o poręcze owej służącej tancerzom trybuny. W scenerii prawie pierwotnego lasu, z barwnymi kwiatami u brzegów jeziora w tle - przedstawienie stało się wręcz porywające. Tradycyjny taniec apei. Sam ekstrakt urody tutejszych ludzi i ich pieśni. Potem przyszły inne, nie wszystkie na owej „sportowej" trybunie. Także na udeptanej ziemi produkowali się oddzielnie mężczyźni, oddzielnie kobiety,,. Nie było dzikich skoków, wirowych szaleństw. Może klimat, a może... lenistwo tropików sprawiło, że spora część tutejszych tańców odbywała się w parterze, na siedząco, z pracującą tylko górną częścią tułowia. Ale i ten styl tańca miewa niekiedy porywającą ekspresję...
|