Opis: Plejada , 1990, str. 162+246, stan db+ (przykurzona, lekko podniszczona okładka) Nie jest to pamiętnik, a zapis codziennych duchowych zmagań z historią spuszczoną z łańcucha. Niespieszny neapolitański przechodzień pisze ten dziennik z perspektywy więźnia cywilizacji totalitarnej — jakby nie wyszedł do końca poza obozową zonę. Jego słowa, twarde i oszczędne, mają w sobie sekret ludzkiej mowy uformowanej na więziennych spacerniakach, w zasięgu strzału z wieżyczek strażników koncentracyjnych obozów. Adam Michnik Dziennik pisany nocą jest książką człowieka, który wiele razy wkraczał w ogień i przeżył. Autor Dziennika jest tu zawsze nieco z tyłu. Mówi o sobie jedynie niebezpośrednio. Jego książka jest bardziej suitą medytacji i dociekań niż autoanałitycznym esejem. Jeśli ktoś mówi — nierozsądnie — że Dziennik pisany nocą jest książką o życiu pisaną przez kogoś, kto nigdy nie zapomina o śmierci, to ryzykuje sformułowanie całkowicie fałszywej opinii na temat tych stron tak żywych, tak przeszywających, tak odważnych i tak śmiałych (...) Herling przywiązuje uwagę do wszystkiego, do wielkich wydarzeń (opis jego pobytu w miasteczku zniszczonym przez trzęsienie ziemi jest fragmentem niezwykłym) i drobnych epizodów. Osiąga równowagę ducha bez zniecierpliwienia. (...) To, o czym pisze Herling, nigdy nie jest poświęcone tylko literaturze, nawet wówczas, gdy mówi on o Cwietajewej czy Orwellu, Kafce lub Conradzie. A są to słowa zawsze precyzyjne i głębokie, wypowiedziane z prostotą tego, kto wie, co ma znaczenie, i kto wie, co się nie liczy". Claude le Roy, „Le Nouvel Observateur" Nie jest to pamiętnik, a zapis codziennych duchowych zmagań z historią spuszczoną z łańcucha. Niespieszny neapolitański przechodzień pisze ten dziennik z perspektywy więźnia cywilizacji totalitarnej — jakby nie wyszedł do końca poza obozową zonę. Jego słowa, twarde i oszczędne, mają w sobie sekret ludzkiej mowy uformowanej na więziennych spacerniakach, w zasięgu strzału z wieżyczek strażników koncentracyjnych obozów. Adam Michnik Dziennik pisany nocą jest książką człowieka, który wiele razy wkraczał w ogień i przeżył. Autor Dziennika jest tu zawsze nieco z tyłu. Mówi o sobie jedynie niebezpośrednio. Jego książka jest bardziej suitą medytacji i dociekań niż autoanałitycznym esejem. Jeśli ktoś mówi — nierozsądnie — że Dziennik pisany nocą jest książką o życiu pisaną przez kogoś, kto nigdy nie zapomina o śmierci, to ryzykuje nietylkodlamoli sformułowanie całkowicie fałszywej opinii na temat tych stron tak żywych, tak przeszywających, tak odważnych i tak śmiałych (...) Herling przywiązuje uwagę do wszystkiego, do wielkich wydarzeń (opis jego pobytu w miasteczku zniszczonym przez trzęsienie ziemi jest fragmentem niezwykłym) i drobnych epizodów. Osiąga równowagę ducha bez zniecierpliwienia. (...) To, o czym pisze Herling, nigdy nie jest poświęcone tylko literaturze, nawet wówczas, gdy mówi on o Cwietajewej czy Orwellu, Kafce lut Conradzie. A są to słowa zawsze precyzyjne i głębokie, wypowiedziane z prostotą tego, kto wie, co ma znaczenie, i kto wie, co się nie liczy". Claude le Roy, „Le Nouvel Observateur"
|