Opis: Wydanie drugie uzupełnione Wydawnictwo Głosu Śląsko-Dąbrowskiego Katowice 1990, str. 114 stan db+ (podniszczona okładka , zakurzona) ISBN Od autora Książka, która powstawała w latach 1981-86 jest z pozoru powieścią, zbudowaną w formie zapisków osobistego sekretarza - a ściślej: kierownika sekretariatu - człowieka, który zarządzał przez lat dziesięć kluczowym dla Polski województwem katowickim. Od razu zastrzegam się: narrator jest postacią przeze mnie stworzoną, a więc fikcyjną. Funkcję tę spełniało w okresie, o którym piszę kilka osób po kolei. Nie zapisały się jednak niczym szczególnym w historii regionu, stąd najprościej było z nich zrezygnować, zaś "wolną" funkcję obsadzić wymyślonym bohaterem, zarazem narratorem całości. I na tym zasadniczo kończy się fikcja. Niemal wszystkie zdarzenia, opisane tutaj mniej lub bardziej szczegółowo wydarzyły się naprawdę, choć czasami trudno w to uwierzyć. Kilka zdarzeń, które stworzyłem sam musiało w jakiejś formie wypełnić lukę w dokumentacji. To, o czym opowiada narrator pochodzi z licznych wypowiedzi ludzi, którzy w dekadzie sukcesu spożywali okruchy z pańskiego stołu. Byli to dziennikarze, pracownicy aparatu partyjnego, urzędnicy, a nawet rodziny bohaterów. Zdarzyło się dwakroć, że nie odmówili mi rozmowy nawet byli politycy wysokiego szczebla, zażywający dziś emerytury i z dużą rezerwą spoglądający nie tylko na szefów ale i na samych siebie. Były I sekretarz KW. PZPR w Katowicach należy już do przeszłości. Spoczywa w poświęconej ziemi, na parafialnym cmentarzu przy ul. Francuskiej w Katowicach,- u boku swej pierwszej żony Rozalii. Gdy zwierzyłem się przyjaciołom z zamiaru zebrania wspomnień ludzi, którzy czynnie uczestniczyli w reżyserowanym przezeń "Muppet Show", wielu z dezaprobatą kręciło głowami, dowodząc że jakakolwiek forma przypominania dziś tejże postaci może być potraktowana jako pomnik, na który z całą pewnością nie zasłużył. Zapamiętałem do dziś zdanie dziennikarza, który ze smutkiem przyznając się do współuczestnictwa w cyrku lat siedemdziesiątych w województwie katowickim, nie powstrzymał się od uwagi: jeżeli w ogóle o zmarłych można mówić źle, z całą pewnością wyłom ten dotyczyć będzie byłego bonzy Śląska i Zagłębia. A jednak zdecydowałem się zasiąść do maszyny i spośród wielu kart notatek wybrać wspomnienia moim zdaniem najciekawsze, nade wszystko zaś te, które wyświetlają rzeczy, o których czytelnik spoza regionu wie bardzo mało lub zgoła,nic. Jeżeli ktoś chce potraktować to jako pomnik dla byłego sekretarza, niech poniecha tego zamiaru. Puszczanie w zapomnienie rzeczy, o których wiedzieć powinno wielu, nie zasługuje z całą pewnością na pochwałę. A prawda o postaci, którą tutaj nazywano po prostu "Piękny Lolo" musi przetrwać. Dziesięć lat pustki w historii epizodu politycznego, to stanowczo za wiele. Tym bardziej, że sami powątpiewający przyznawali, że ekipa władająca województwem katowickim w latach siedemdziesiątych była - o zgrozo! - niesłychanie barwna w swej głupocie. Do dziś krąży wśród nas zwątpienie, czy przypadkiem nie jest to lepsze od zespołu inteligentnych, ach bezbarwnych postaci, które władają ze smutkiem tak samo mizernym lub nawet tragicznym. Choć nazwiska zostały celowo zmyślone lub przekręcone, każdy bez trudu rozpozna w galerii postaci właściwe osoby. To naprawdę nie będzie trudne. Próżno szukać na kartach tej książki większości wydarzeń, które na ogół opisywała codzienna partyjna prasa. Jeżeli już wspomnienia zahaczają o to, wtedy zawsze spoglądamy za kulisy spraw, w których kiedyś już uczestniczyliśmy, choć zdecydowanie od frontu.
|