Opis: Zysk i s-ka, 1995, stron 520, stan bdb- "Pewnego wieczora przyszła do mnie nieśmiało [...] i spytała: - Czy kochasz mnie, mężusiu? Zapewniłem, że kocham ją ponad wszystko na świecie. - A coś mi niedawno opowiadał o trzech głównych kolumnach w świątyni miłości? - Mówiłem, że świątynia miłości wspiera się na trzech filarach: na serdeczności, szczodrości i wzajemnym zrozumieniu. [...] - Czy możesz mi więc dać dowód największej dobroci i zrozumienia, do jakich zdolna jest twoja miłość? Moja miłość postara się tylko o szczerość. Otóż szczerze i prosto zapytam: czy nie byłoby ci zbyt ciężko... czy chciałbyś... czy mógłbyś... zgodzić się, żebym przez pewien czas sypiała w oddzielnej sypialni? Nie dlatego wcale, żebym cię kochała choć troszeczkę mniej niż ty mnie. Ale, widzisz, niecałe dwa lata minęły od ślubu, a mamy już dwoje dzieci. Czy nie sądzisz, że powinnam trochę zaczekać z trzecim? Ciąża to bardzo nieprzyjemna rzecz: od rana mdłości, gorąco robi się w dołku, żołądek przestaje trawić... Czuję, że nie przetrzymałabym znowu tego wszystkiego. A prawdę mówiąc, to pominąwszy nawet te obawy, nie czuję jakoś dawnej namiętności w stosunku do ciebie. Kocham cię zawsze jednakowo mocno, ale raczej jak najdroższego przyjaciela, jak ojca moich dzieci, nie jak kochanka. Przypuszczam, że dzieci pochłaniają znaczną część uczuć kobiety. Nic nie ukrywam przed tobą. Czy mi wierzysz? - Wierzę i kocham cię." - z okładki
|