Opis: Zysk i Ska 1995, str. 330, stan db + (nieaktualna pieczątka, lekko podniszczona okładka) ISBN ISBN Pośrodku nory, w starożytnej części Lasu Duncton, Kret Kamienia poruszył się i odwrócił. Był bezpieczny. Ślepy i bezbronny, ale żadne kreciątko nie miało nigdy lepszych strażników niż owych siedmioro, ani matki, która otaczałaby krecie taką wiarą, łagodnością, miłością i zaufaniem. Fotem cała siódemka wyszła cichutko z jego nory, aby porozmawiać pośród nocy, podzielić się wspomnieniami i zwierzyć się ze swoich nadziei. Ponad nimi zaś wszystkimi, wznosząc się na pozór do samej gwiazdy, Kamień rozsiewał blask, a jego światło zdawało się rozchodzić na całą kreciość. Owej nocy nad nocami krety zaczęły wreszcie pojmować sens swego życia, spoglądały na siebie i mówiły: „On wreszcie przyszedł, Kret Kamienia przyszedł". W każdym zakątku krety wiedziały, że przyjście już się dokonało i świadomość tego poruszała ich serca miłością, nadzieją i bezbrzeżną radością. I cała kreciość wypełniła pieśń wiernych kretów. (fragment powieści)
|