Opis: WL 1987, str. 296, stan bdb ISBN 83-08-00416-4 PINDAR z TEB (518-446 p.n.e.), grecki poeta liryczny, autor pieśni chóralnych, piewca bogów i ludzi, ludzkiej dzielności, urody, woli szlachetnego zwycięstwa. Tłumaczony był w Polsce od dawna, m. in. przez Mickiewicza, a już w 16/17 wieku nowołaciński jego naśladowca, Szymon Szymonowie, czytany był w całej kulturalnej Europie i zwany Pindarus Polonus. Teraz otrzymujemy pierwszy kompletny przekład pindaryckich epinikiów, tj. hymnów na cześć zwycięzców w igrzyskach sportowych, i możemy — w pewnej mierze — ocenić zasadność wiekopomnej sławy ich twórcy. „Należy wyznać — pisał znakomity hellenista, Tadeusz Zieliński — że spośród wszystkich wielkich poetów starożytności Pindar jest najmniej dostępny, najmniej czytany. ... Czytają go nieliczni; ale ci nieliczni za to stawią go bez wahania w jednym szeregu z najlepszymi poetami wszystkich epok. Na honor ten zasługuje on nie tylko dzięki pięknu obrazowania i głębokości myśli, ale także dzięki językowi; dzięki rytmowi swoich wierszy, silnemu, zwartemu, pełnemu barwy i przepychu". Pindar był arystokratą, sławił cnoty i wartości arystokratyczne. Nie dostrzegał „słowika w szponach jastrzębia" (jak Hezjod nazwał ciemiężony lud). Ale ten „słowik"? Słuchając hymnów Pindara, był równie oczarowany jak ów orzeł siedzący na berle Zeusa w odzie Pytyjskiej pierwszej. Tak się spełniała służba Apolli-nowi i ludziom poety-mędrca. Wbrew resentymentalnej drwinie Vol-taire'a („ty coś miał zdolność wyjątkową we wielu słowach nie rzec nic"), dla którego, jak i dla nas, przebrzmiał na zawsze uroczysty trójjedyny zestrój poetyckiego słowa, muzyki, tańca. Ale w przekazie wielkiej polifonii kultury greckiej trwa nieśmiertelne echo nuty Pindara, trwają, z okrucieństwa historii zrodzone, z zawiścią bogów sprzeczne: mit i marzenie o świecie ludzi pięknych i dobrych.
|