Opis: KiW 1983, str. 190, stan db+ (lekko podniszczona okładka) Dorzynanie autora „Samosądów" jako felietonisty i publicysty wyłania problemy na tyle interesujqce, że warte przedstawienia. Doświadczamy bowiem agonii pewnego eksperymentu. (...) Mój eksperyment polegał na niezależnym od państwowej posady uprawianiu zajęcia ubocznego. Było nim właśnie pisanie felietonów z cyklu „Samosądy", Inaugurując go wyjaśniłem z całą mocq, że w tym miejscu prezentowane sq wyłącznie prywatne poglądy Urbana. (...) Ostatnio jednak znalazły się osoby i instytucje, które na felietony te reagowały protestami uzasadnianymi tym, że w wypowiadanych tu opiniach - wbrew wszystkim moim zastrzeżeniom — dopatrują się urzędowego stanowiska. Nieporozumienia? Niech Czytelnicy to osądzą. Udając, że felietonista myli się im z rzecznikiem, zmierzali do wyeliminowania z prasy mych opinii, które woleliby, aby w ogóle nie były publikowane. Ta próba rozszerzenia cenzury na kwestie, które nie są związane z ważnymi interesami państwa, dozna niepowodzenia, gdyż mój następca chyba będzie dobrze kontynuował felietonistyczną linię swego poprzednika (...) Miłośnicy swobód i demokracji w teorii, praktycznie tłumią ją oto na pewnym odcineczku, gdyż niszczą precedens, jaki wielu osobistościom oficjalnym otwierał drogę do systematycznych, osobistych wypowiedzi. Zabójcy tych felietonów żądają wolności wypowiedzi, ale tylko pod warunkiem, że nie będą one sprzeczne z ich własnymi poglądami. A już szczególnie z ich poglądami na samych siebie.
|