Opis: Res Publica 1989 , str. 550+zdjecia, stan db+ (podniszczona lekko okładka) ISBN 83-7046-072-0 Pamiętnik Jana Nowaka należy bezwzględnie do tych, których przeoczyć nie wolno. (...) Jest napisany z talentem, który pozwolił autorowi odtworzyć w sposób uderzający atmosferę opisywanych wydarzeń. (...) Jan Nowak należy do bardzo szczupłego grona kurierów, którzy zdołali się przedrzeć z kraju pod okupacją hitlerowską do sojuszniczego Londynu i zdać sprawozdanie naszemu rządowi na uchodźstwie. (...) Swoje przeżycia wojenne przytacza kolejno jako przyczynek do wspaniałej epopei Armii Krajowej. (...) Opisy poszczególnych indywidualnych i zbiorowych wyczynów —jak pierwsza wyprawa autora do Szwecji albo lot brytyjską Dakotą na polanę pod Tarnowem — są pasjonujące. Im prostsze zaś słowa opisu, tym bardziej wzruszająca jest aura, która tę opowieść osnuwa. Edward Raczyński PRZEDMOWA Różne bywają pamiętniki, szczere i podfarbowane, pretensjonalne i proste, opisowe i psychoanalityczne, czyli egocentryczne. Materiał jest obfity, można więc mnożyć te podziały dzieląc je przede wszystkim zasadniczo na warte czytania i różnego gatunku makulaturę. Pamiętnik Jana Nowaka należy bezwzględnie do tych, których przeoczyć nie wolno. Dotyczy spraw dla każdego Polaka najistotniejszych i mówi o nich otwarcie, bez zabezpieczania się przed, krytyką z tej lub innej strony. Jest napisany z talentem, który pozwolił autorowi odtworzyć w sposób uderzający atmosferę opisywanych wydarzeń. Wprowadzając siebie na tle nakreślonego obrazu — obraz aktualizuje. Siebie zaś bynajmniej nie wynosi ponad innych. Dba o to, by być w swym sprawozdaniu rzetelny, a przy tym możliwie dokładny. Jan Nowak należy do bardzo szczupłego grona kurierów, którzy zdołali się przedrzeć z kraju pod okupacją hitlerowską do sojuszniczego Londynu i zdać sprawozdanie naszemu rządowi na uchodźstwie. Poznałem go po jego pierwszej udanej przeprawie — uderzyła mnie szybkość jego orientacji w sytuacji politycznej brytyjskiej i naszych polskich trudnościach i kłopotach, a także jasność i precyzja w sprawozdaniach o sytuacji w kraju. Te przymioty zapewniały mu posłuch u naszych brytyjskich gospodarzy. Zapraszano go na rozmowy i zebrania, słuchano uważnie i na ogół przychylnie. Treść ówczesnych rozmów i dyskusji znajdzie czytelnik przytoczoną szczegółowo w rozdziale książki poświęconym pierwszej wizycie w Londynie. Tę niespotykaną na ogół precyzję zawdzięcza pamiętnik dokumentacji przechowywanej w Studium Polski Podziemnej, Instytucie Polskim w Londynie oraz brytyjskiemu Public Record Office, który po upływie lat trzydziestu udostępnia przechowywane dokumenty. Autor z pomocą żony, kurierki "Grety" wsławionej w pamiętniku, wykorzystał te cenne źródła zapewniając wspomnieniom tym mocniej ugruntowaną autentyczność. Książka Jana Nowaka nie jest antypamiętnikiem silącym się na nowatorstwo literackie. Swoje przeżycia wojenne przytacza kolejno jako przyczynek do wspaniałej epopei Armii Krajowej. W opisywanych epizodach Jan Nowak jest jedną z osób działających — obok mężczyzn i kobiet, studentów, robotników i kolejarzy — wprowadza ją w tok opowiadania jak gdyby z zewnątrz, każąc czytelnikowi domyślać sią swoich przeżyć wewnętrznych i patriotycznego uniesienia, które dla niego jak i dla wszystkich żołnierzy tej armii było źródłem siły. Opisy poszczególnych indywidualnych i zbiorowych wyczynów — jak pierwsza wyprawa autora do Szwecji albo lot brytyjską Dakotą na polanę pod Tarnowem — są pasjonujące. Przebieg wydarzeń oddał szczegółowo jak w najlepszym dreszczowcu. Im prostsze zaś są słowa opisu, tym bardziej wzruszająca jest aura, która tę opowieść osnuwa. Pozostała w moich oczach chłopska gromada, popychająca angielski samolot do startu, krzycząca nie bacząc na bliskich o kilkaset metrów Niemców — i zaraz potem obrazek chałupy bielonej na błękitno i jej gospodarzy — rzetelnych potomków Piasta Kołodzieja. W końcowych rozdziałach książki autor zestawia swoje doświadczenia polityczne i dzieli się z czytelnikiem osądem o polskich i obcych politycznych przywódcach. Zatrzymuje się dłużej przy różnicy zdań i polityki Kazimierza Sosnkowskiego i Stanisława Mikołajczyka. Choć trzydzieści kilka lat minęło od opisywanych wypadków — sprawy te dla opinii polskiej nie przeszły jeszcze do historii i są, zwłaszcza na emigracji, przedmiotem polemiki. Pamiętnik Nowaka dostarczy jej paliwa. Przysporzyć by to mu powinno czytelników. Wiem, że pamiętnikarzowi nie o to chodziło, ani też o zaostrzanie sporów. Chciał dać świadectwo prawdzie, takiej, jaką ją widział. Nie należy zaś w tym względzie do nieśmiałych
|