Opis: PIW 1978, str. 402, stan db+/ bdb- (zakurzona) ISBN Literatura dotycząca Igora Strawińskiego jest bardzo obfita. Ale przytłaczającą większość stanowią w niej publikacje traktujące o problemach czysto muzycznych. Twórczość Strawińskiego nie przestaje bowiem fascynować zarówno słuchaczy, jak muzyków. Jego biografia natomiast znalazła się jakby na drugim planie, zachowując formę konwencjonalną, jaką sam jej nadal w Kromkach mego życia i później w tomach rozmów z Robertem Craftem. Również w jedynej dostępnej w języku polskim większej pracy (Roman Vlad, Strawiński, Kraków 1974) kwestie biograficzne potraktowane są pobieżnie, ustępując miejsca rozważaniom muzykologicznym i stylokrytycznym. A przecież życie Strawińskiego zasługuje na znacznie więcej zainteresowania, niż mu dotychczas okazywano. Nie dlatego, by obfitowało w jakieś nadzwyczajne przygody, gdyż właśnie przygód • i sensacji — w potocznym znaczeniu tych określeń — było w nim niewiele. Trwało jednak blisko 90 lat łącząc naszą epokę z czasami Dostojewskiego i Czajkowskiego. Przetoczyło się pomiędzy koryfeuszami muzyki, literatury, malarstwa i baletu pierwszej połowy XX wieku, w środowisku tworzącym paryski kanon sztuki nowoczesnej. Przede wszystkim zaś było to życie człowieka, co napisał Święto Wiosny. Książka Ludwika Erhardta, wybitnego krytyka, jest pierwszą próbą przedstawienia pełnej biografii tego kompozytora. Nie ma w niej analiz ani rozważań muzykologicznych. Poszczególne dzieła Strawińskiego traktowane są tu jako fakty biograficzne bez wnikania w ich istotę czy cechy charakterystyczne. Obiektywne dane, fakty historyczne i dokumenty, wspomnienia, listy i anegdoty — służą tu jako podstawa do odtworzenia sylwetki psychicznej kompozytora i atmosfery, w jakiej żył i tworzył. W porównaniu z dotychczasowymi publikacjami szczególnie dużo miejsca poświęca autor przedstawieniu najmniej dotąd znanego, wczesnego okresu życia kompozytora. Było to możliwe jedynie dzięki kilku niedawno wydanym w Związku Radzieckim zbiorom materiałów i dokumentów, dotąd przeważnie nieznanych, które rzuciły i światło na lata młodości i pierwszych prób kompozytorskich Strawińskiego. Z drugiej strony szczegółowe, choć nieraz przeciwstawne relacje Roberta Crafta i Lillian Libman pozwoliły odtworzyć dramatyczny finał życia wielkiego kompozytora. Książka ta z pewnością nie wyczerpuje tematu. Choćby dlatego, że korespondencja Strawińskiego — źródło podstawowe przy wszelkich opracowaniach biograficznych — znana jest dziś i dostępna jedynie w niewielkim procencie. Nadal więc musi tu pozostać szereg kwestii otwartych, wymagających dalszych badań — jak na przykład sprawa stosunku Strawińskiego do Polski lub problem definitywnego przedstawienia jego genealogii. Po raz pierwszy jednak kwestie te zostały zebrane, pytania — postawione, próby znalezienia odpowiedzi — podjęte.
|