Opis: STRAŻNICA EWANGELICZNA 1960, str. 174, zdjęcia, stan db+ (ślady używania) PRZEDMOWA Autorka niniejszej książki, Maria Voytt Secretan, to długoletnia współpracownica dra Alberta Schweitzera w szpitalu w Lambarene. Przez szereg lat patrzyła ona z bliska na tego człowieka, obserwowała jego pracę, słuchała jego przemówień, dzieliła z nim i przeżywała szarzyznę trudów i blaski radości, jakie przynosił dzień powszedni. Miała sposobność poznać go do głębi. To osobiste poznanie człowieka, jego pracy, jego charakteru i duchowych sprężyn jego działania, uzupełniła autorka przez studium licznych dzieł Alberta Schweitzera zarówno autobiograficznych jak i naukowych. Toteż jego obraz, jaki się wyłania przed czytelnikiem z kart niniejszej książki, jest żywy, bezpośredni, sugestywny, a przede wszystkim zbliżony do prawdy. Człowiek dla samego siebie bywa tajemnicą i w każdym z nas są jakieś zakamarki nieznane bliżej nawet nam samym, a cóż dopiero innym. Postać lekarza z Lambarene, teologa, muzyka, filozofa, chrześcijanina jest tak wszechstronna i wielobarwna, iż jej bez reszty ani ogarnąć ani przeniknąć nie sposób. Nie o to jednak chodziło autorce. Chciała ona raczej zaspokoić ciekawość szerokich kół ludzi bardziej zwykłych niż bohater jej książki i przedstawić wielkość ubraną w strój powszedni oraz jej dzieje na tle przeciętności i szarzyzny tego świata. Albert Schweitzer bowiem, to niewątpliwie człowiek niezwykły, niepospolity, wielki, to jeden z tych, na których widok przypominają się nam słowa, wypowiedziane niegdyś pod adresem największego Człowieka, jaki kiedykolwiek chodził po ziemi, słowa Piłata o Jezusie: „Oto człowiek". Tego właśnie człowieka — Schweitzera przedstawia nam autorka w swojej ciekawej książce. Doprowadziła ona swoją opowieść do siedemdziesiątego roku jego życia. Od tej chwili upłynęło jednak dalszych piętnaście lat. W styczniu 1960 roku minęły jego osiemdziesiąte piąte urodziny, obchodzone i święcone dosłownie na całym świecie. Sam Jubilat spędził dzień swoich urodzin w głębi afrykańskiej puszczy wśród swoich czarnych współbraci w Lambarene. Jaką treścią wypełnione było to piętnastolecie? Mimo podeszłego wieku dr Schweitzer nie zmienił swego trybu życia. Jego treścią pozostała nadal służba dla bliźnich. Ideał, który go olśnił, porwał i ukształtował w młodości, nie zwiądł poprzez długie pasmo lat aż po dzień dzisiejszy. I to jest cudowne. Schweitzer pociąga nas również właśnie przez to, iż umie być wierny swoim ideałom. Sens życia widzi w wyrzeczeniach na rzecz drugich. Jest ono bowiem dla niego sposobnością do miłości, która polega na służbie. Stąd też treścią jego ostatnich lat były nadal praca w Lambarene, rozbudowa dotychczasowych zakładów oraz budowa nowego szpitala dla trędowatych. Odbywał on podróże, które go zawiodły do Europy i Stanów Zjednoczonych, wygłaszał liczne wykłady i ogłaszał drukiem nadal literackie prace. Wielokrotnie składano hołd jego zasługom, przyznawano mu różne nagrody i wyróżnienia, m. in. w 1953 roku otrzymał pokojową nagrodę Nobla za 1952 rok. Różne instytucje naukowe nadały mu honorowe członkostwa i tytuły. Cały świat czcił jego wielkość i jego dzieło. Jedna tylko nowa troska rzuciła cień na wieczór jego życia: troska o pokój. Wybuch pierwszych bomb atomowych w Japonii ukazał mu potworne możliwości, wobec których znalazła się ludzkość na skutek wyzwolenia energii jądrowej. Albert Schweitzer głosił niezmordowanie słowem i przykładem, iż szacunek dla życia powinien stanowić najwyższy nakaz moralny i być naczelną zasadą postępowania człowieka. Jakże wobec tego mógł milczeć?
|