Opis: Czytelnik 1962, str. 196 + mapa, stan db Pamiętnik mój mówi o czasach, które są bliskie, a jednak szereg wydarzeń z tego okresu przypominam sobie już z trudnością. Będę się starał jak najwierniej opowiedzieć o trudach pracy konspiracyjnej, przygodach towarzyszących tej pracy i ludziach, którzy tworzyli konspirację „oddolna". Postaram się odtworzyć sylwetki ludzi, z którymi się zetknąłem w pracy, a którzy tak jak ja przyszli do organizacji prosto z uczelni, szkoły czy też warsztatu pracy jedynie z myślą o walce z okupantem. Nazywaliśmy się wtedy po prostu konspiratorami. ...Wszedłem do bramy, a stamtąd na podwórko. Kamienica wydawała się zupełnie wymarła. Kroki moje odbijały się echem w studni podwórza. Teraz mój niepokój przeszedł w zupełną pewność, że w tym domu coś się dzieje. Wszedłem do drugiej bramy, w której na prawo mieścił się lokal powielarni-drukarni. W umówiony sposób zapukałem do drzwi. Potworny bó! z tyłu głowy i między oczami — to ostatnie uczucie, jakie zapamiętałem przed drzwiami lokalu. Obudziła mnie z odrętwienia zimna woda. Leżałem na podłodze w pierwszym pokoju drukarni. Pomału uświadomiłem sobie, że gdy zapukałem do drzwi, z przeciwległej strony, z, sieni, usłyszałem gwałtowne szybkie kroki. Był to prawdopodobnie ukryty gestapowiec, który ogłuszył mnie pałką. Nade mną stali gestapowcy mundurowi i w cywilu.
|