Opis: Pegaz 1991, str. 230, stan bdb- Leon Zawadzki urodził się w 1938 roku. Jest profesjonalnym astrologiem, doradcą, powiernikiem. Tworzy kierunek, który sam nazywa astrologią świątynną. W 1984 roku rozpoczął badania nad analizą astrologiczną końca 20. stulecia. "Końca świata nie będzie" przedstawia rezultat tych badań. Od połowy roku 1989 rozpoczął się dla Polski czas siedmiu "lat tłustych". Spełniło się przeznaczenie narodu polskiego. Dokonał się cud, który był przepowiadany przez wieszczów narodowych i jasnowidzów. "Jedno wielkie serce", które w 1980 r. zaczęło bić w zgodnym rytmie, dokonało cudu. Ale gra historyczna toczy się dalej. W konkretnej sytuacji. Ta sytuacja oznacza Wielką Zmianę. Przeznaczenie dało nam aż, bądź tylko, 7 lat, aby przygotować się do tego przesilenia, które nastąpi w latach 1996-2001. Będzie ono trudne. Nasze plany, że będziemy za kilka lat żyli dostatnio w wolnej Europie, są obecnie w czasach Wielkiej Zmiany -naiwne. Przekonaliśmy się już, że nie można jeść ideologii. Za kilka lat przekonamy się również, że nie można jeść samochodów, telewizorów, pralek i modnych ciuchów. Potrzebne będą zwyczajne środki utrzymania. Możemy jeszcze o to zadbać. Możemy powołać małe, samowy-straczalne wspólnoty gospodarcze. Dobrze zorganizowane. Takie, które potrafią wytwarzać, sprzedawać i... bronić się. (...) Opowiadam o tym wszystkim, aby ci, którzy wezmą ten tekst do ręki zechcieli zobaczyć, że jest to rozmowa człowieka z człowiekiem. Jeśli bowiem zdecydowałem się napisać tę prognozę, to w przekonaniu, że nie będzie to wieszczenie, że nie chodzi tu o sensacje i niezdrową rywalizację z uznanymi specami od prognoz. To człowiek tworzy własną historię i odczytuje jej znaczenie. To człowiek usiłuje wniknąć w przyszłość. To człowiekowi rozum najwyższy daje te możliwości i człowiek albo z nich korzysta, albo pozostaje ślepy i głuchy na znaki, z których można odczytać przeznaczenie. Każdy może być jasnowidzem, to bardzo proste. Należy uciszyć swój umysł, rozpoznać i powściągnąć własne przyziemne pragnienia, wznieść się ponad trywialne potrzeby chwili i można swobodnie i spokojnie czytać w księdze przeznaczenia, która wszędzie, dosłownie na każdym kroku, ukazuje nam zapisane dla nas informacje. Astrologia zaś jest tylko językiem, w którym zapis ten się ujawnia. Przestańmy więc prowadzić spory o metodę, skupmy się na tym, gdzie jesteśmy i co sensownego możemy zrobić. Przede wszystkim musimy zobaczyć, że planeta nasza jest rajem dla zapobiegliwych i rozsądnych, a staje się piekłem dla zachłannych głupców. (...)
|