Opis: WYDAWNICTWO Tomaco, str 240, stan db Czary? Księgi, które budzą strach. Które jednakże były sprzedawane w milionach egzemplarzy i to najczęściej ludziom... którzy nie umieli czytać. Czary? Złe księgi, o „złych" księgach, o czarnoksięstwie, o czarnej magii. Jednym słowem według Voltaire'a: Alfabet Diabła. Czy ta surowa reputacja jest sprawiedliwa? Georges Vergnes pragnął dowiedzieć się i zdecydował się na fatalny skok do tej wody, którą zowie się czarną i demoniczną. Otworzy najpierw, nie bez obawy, najsłynniejszą spośród nich księgę: Wielkiego Alberta, której autorem był nikt inny jak ów Albert Wielki, czczony przez chrześcijan 15 listopada. Jeśli tak jest, jakiejż zadziwiającej transmutacji dokonano w przyszłości, czyniąc z uczonego czarownika, a ze świętego — demona? Odpowiedź Georgesa Vergnes jest dobitna: odsądzony od czci, niekochany Wielki Albert jest dziełem kapitalnym, mistrzowskim, które należy przyjąć z respektem. Nie jest to takie pewne, jeśli chodzi o Małego Alberta, dziełko niepodważalnie apokryficzne, ani z pewnością nie o Ksiengę czarowników papieża Honoriusza — prawdziwy pomnik perwersyjności, Czarnego Smoka — tę Księgę Demonów lub kontynuując gradację — Czerwonego Smoka z płomieniami piekielnymi, głównym dziełem czarnej magii, które Eliphas Levi osądził godnym miana „Wielkiej księgi czarowników". Autor książki „Egzorcyści są wśród nas" przejrzyście analizuje te księgi, które — według tytułu — budzą strach i podaje ich obszerne i znaczące fragmenty. Lecz daje nam także antidotum w postaci Enchiridiona, który papież Leon III wysłał jako rzadki prezent do Najjaśniejszego władcy Karola Wielkiego.
|