Opis: WMON 1989, str.446+392+360+mapy stan bdb- (podniszczona lekko obwoluta ). ISBN 83-11-07651-0 Reprint z wydania rzymskiego z 1946 roku Jeśli Samosierra została w polskiej historii, to pamiętać należy, że to zadanie, które podjął Kozietulski, w bitwie o Monte Cassino stanęło przed setkami dowódców. Jeśli szabla dziadka Napoleonidy była cenną spuścizną, to tym samym będzie fotografia, dokumentująca uczestnictwo w tej historycznej bitwie. „Na placu boju — pisze J. Bielato-wicz o pisarzach tej wojny — pozostał tylko Melchior Wańkowicz... Jednakże Wańkowicz przypomina biegacza, który na bieżni walczy nie z przeciwnikami, a z czasem, z rekordem. Ogląda się tylko na swój stoper w dłoni". Ten wyścig autora datuje się od samego początku jego krótkiej twórczości, bo właściwie autor począł pisać na pięć lat przed wojną. Pisze więc o sąsiedzie na Wschodzie („Opierzona rewolucja"), o sąsiedzie na Zachodzie („Smętek"), o naszym dwudziestoletnim dorobku (pięćsetstronicowa „Sztafeta", która ukazała się tuż przed wojną), o naszych ziemiach wschodnich (dwutomowe dzieło, które wojna zastała w drukarni). W czasie wojny jako Jerzy Łużyc daje obszerną książkę o wrześniu, drukuje z trzytomowego dzieła o żydostwie fragment w postaci książki o początkach syjonizmu („De Profundis"), wydaje jedno z opowiadań zamierzonej książki o Rosji pt. „Dzieje Rodziny Korzeniewskich" (tłumaczone na kilka języków), wreszcie z prasy drukarskiej zmuszony jest usunąć książkę na tematy socjologiczne pt. „Linia podziału". Istotnie — wyścig z problemami: rosyjskim, niemieckim, żydowskim, mniejszości słowiańskich, rozwoju eko- nomicznego, wojennym i charakteru narodowego. Idąc za nurtem polskiego życia, trafia na jego wir najgłębszy — na bitwę o Monte Cassino. Książki o wojnie bywają operacyjne, „samosierskie" i „remarkowskie". Książka Wańkowicza zawiera wszystkie trzy elementy. Nie jest to powieść, a przecież książka ma pasjonującą „intrygę" — intrygę bitwy. Dramat bitwy stopniowo w niej narasta, osiąga punkty kulminacyjne i przebywa kryzysy. Dlatego nie należy książki czytać na wyrywki. Autor, odznaczony za tę bitwę Krzyżem Walecznych, przeżył te dwa tygodnie bezpośrednio z walczącym żołnierzem. Ogromna ilość relacyj, które następnie zebrał, sprawia, że książka jest niejako wspólnym dziełem wszystkich uczestników bitwy. Jest to rzadki, jeżeli nie jedyny wypadek w litaraturze, gdzie postaci dramatu biorą udział w twórczości. Pomimo wielkiej dokumentarnej wartości książki nie należy zapominać, że jest ona dziełem literackim, a nie sprawozdaniem specjalnie powołanej komisji. To daje autorowi przywilej pisania obszerniej o momentach, które go specjalnie uderzyły i nieopisywania np. wszystkich szpitali czy wszystkich kantyn, skoro czytelnikowi wystarczy jeden opis. Tak samo, rzecz prosta, opis działań wielu uczestników bitwy może nie być proporcjonalny do ich zasług. Doceniając wagę książki,' Oddział Kultury i Prasy dołożył wszelkich wysiłków, aby, "pokonywując anormalne warunki i walcząc z nieprawdopodobnymi trudnościami, dać największe dzieło graficzne, jakie ukazała się w ciągu sześciu lat naszej emigracji i które, bez wątpienia, stanowiłoby ewenement bibliofilski nawet w normalnych przedwojennych warunkach. J. OLECHOWSKI (GAZETA ŻOŁNIERZA) GŁOSY O KSIĄŻCE M. WAŃKOWICZA „BITWA O MONTE CASSINO" JULIUSZ MIEROSZEWSKI (PARADA) „Bitwa o Monte Cassino" jest odkryciem literackim, jest nową formą pisarską... Taka metoda wydobycia wyrazu artystycznego środkami, zdawać by się mogło — najprostszymi kryje w sobie miarę wielkości dzieła... Czyta się książkę Wańkowicza jak cassiń-ską trylogię. I myślę, że tak na pewno będzie czytana i podawana z pokolenia w pokolenie... Wańkowicz oddał z głębokim realizmem człowieczeństwo żołnierza... Owa ludzka, prawdziwa atmosfera książki jest aż wprost dziwna w swojej „antyfrazeologii". Myślę, że jest to najpiękniejsze wydawnictwo, jakie ukazało się w języku polskim od września 1939 r. J. BIELATOWICZ, „POMNIK LITERATURY NAD MONTE CASSINO" (ORZEŁ BIAŁY) Książka Melchiora Wańkowicza „Bitwa o Monte Cassino" jest bez wątpienia najlepszym dziełem wojennej literatury polskiej... Jest to arcydzieło współczesnej polskiej prozy... ZYGMUNT NOWAKOWSKI, „HERBARZ PURPUROWY" (WIADOMOŚCI) Majstersztyk reportażu. Pisarz z olbrzymim talentem narratorskim... Szampion ciężkiej wagi... Książka rycerska w każdym słowie... Brawura kolorystyczna i umiar... Z żyjących polskich autorów nikt by tego lepiej nie napisał... > ST. KUSZELEWSKA-RAYSKA (TYGODNIK APW) Książka — orkiestra, gdyż takie ma bogactwo tonów i siłę brzmienia. Książka — duet, tak harmonijna i bliska jest współpraca słowa z ilustracją. Książka — dokument, bo notuje autentyzm historyczny. Książka — brat żołnierza, bo z nim razem depcze każdą ścieżkę potężnej bitwy. ... Książkę tę trzeba czytać dwa razy. Pierwszy raz szybko, bo prąd jej porywa i wciąga... Książki tej nie należy czytać „na wyrywki", bo przestanie być zrozumiała. Słowa uznania należą się artyście gafiko-wi S. Gliwie. Takiego współudziału autora z grafikiem nie widzieliśmy dawno. Książka ta jest niewątpliwie najpoważniejszym wydawnictwem, zarówno literackim, jak i dokumentarnym, jakie ukazało się w języku polskim w tej wojnie. Na tle olbrzymiego materiału dokumentacyjnego wyrasta dopiero wielka klasa pisarska Wańkowicza. Wańkowicz ukazał w pełni nową i potężną siłę swego talentu — siłę epicką... Wysiłek graficzny S. Gliwy w dużej mierze ukazuje nam przejmujący patos bitwy. W. HEBLEWSKA (POLSKA WALCZĄCA) Powiedzmy sobie szczerze: nikt dotąd w literaturze polskiej nie spojrzał z tak bliska w twarz bitwy. Bo autor książki nie tylko przerzucał stosy map, raportów, stawiał setki zapytań, patrzał z uwagą, nasłuchiwał w skupieniu, ale szedł mężnie w ogień bitwy, żeby niczego nie uronić, niczego nie zaniedbać, wszystko, co się tylko da, utrwalić, uchronić od zagłady, wyrwać nicości i zapomnieniu. Gdy śmierć kosiła ludzkie istnienia, on tam stał ze swoim ołówkiem i notatnikiem i walczył ze śmiercią, jak umiał. Z uporem, z mozołem, z wytrwałością! L. RUBEL (DZIENNIK ŻOŁNIERZA) Nowy krzyż walecznych znalazł miejsce na jego piersi obok dwu krzyży z tamtej wojny. Wańkowicz jest bowiem nie tylko wytrawnym pisarzem, ale i wypróbowanym żołnierzem. Co za precyzja w odtwarzaniu prawdy historycznej, co za talent epicki, jakaż barwność wizji malarskiej! Książka ta pozostanie dokumentem epoki. GUSTAW HERLING-GRUDZIŃSKI (OCHOTNICZKA) Intuicji i doświadczeniu pisarskiemu Wańkowicza zawdzięczać należy, że nie zawierza on, na szczęście, zbyt lekkomyślnie relacjom uczestników bitwy. Trzecim i nie mniej ważnym czynnikiem sukcesu Wańkowicza jest umiejętne rozwiązanie problemu psychologicznego. Czwarty sekret wartości „Bitwy o Monte Cassino" to — Gliwa. Czuła i troskliwa opieka tego grafika czyni zeń właściwie współautora książki, która w sumie jest dziełem dobrego i solidnego warsztatu pisarskiego. XAWERY GLINKA (NA STRAŻY, NR 24) Książka ta musi wywołać w każdym Polaku głęboki wstrząs wewnętrzny. Język jego pieni się jak wzburzony potok, jest zadzierżysty, jędrny, zwarty, prosty, pełen swady i fantazji, łyskający rakietami humoru. GŁOSY O KSIĄŻCE M. WAŃKOWICZA „BITWA O MONTE CASSINO" Tom I i II ST. KUSZELEWSKA-RAYSKA (TYGODNIK APW) Książka — orkiestra, gdyż takie ma bogactwo tonów i siłę brzmienia. Książka — duet, tak harmonijna i bliska jest współpraca słowa z ilustracją. Książka — dokument, bo notuje autentyzm hi
|