Opis: MOST 1991, str. 176, stan db (nakropienia na okładce) Położona blisko centrum Katowic kopalnia „Wujek" pełniła w powojennym 45-leciu rolę salonu, otwierającego szeroko wrota dla krajowych i zagranicznych dostojników, witanych tu zawsze dźwiękami orkiestry i okrzykami wznoszonymi przez szpalery wbitych w galowe mundury górników. Na dobrą jednak sprawę, nikt dzisiaj nie pamięta dobrze kogo i kiedy zaszczycono tutaj tytułem Honorowego Górnika, komu wkładano na głowę, niczym socjalistyczną koronę, górniczy kołpak z pióropuszem. Wytarły się nawet największe ówczesne nazwiska i daty. Utrwaliła się jedna: 16 grudnia 1981 roku, dzień masakry górników z „Wujka", protestujących przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Dwóch z nich opowiedziało wszystko, co pamiętają. Dołączyłem do tego relacje wdów po poległych, fragmenty wspomnień dyrektora kopalni i księdza, który odprawiał ze strajkującymi msze. Tak powstał zbiór relacji, w którym nie ma ani słowa autorskiego komentarza. Są tylko fakty. Kiedy zapisywałem te głosy, nie będę ukrywał, baliśmy się. Wychodziliśmy z mieszkania pojedynczo, oglądając się wielokrotnie za siebie, każde kolejne stronice opowieści przechowywałem u sąsiadów, bo tak było bezpieczniej. Stojąc później z gotowym maszynopisem w reklamówce na warszawskim Rynku Starego Miasta, gdzie umówiono mnie z historykiem, którego nigdy przedtem nie widziałem na oczy, rozglądałem się niespokojnie... Wiem, że teraz, gdy już wolno, wszystko to budzi uśmiech. Nie jest jednak na pewno śmieszne to, co udało się wtedy nagrać i utrwalić z górniczych wspomnień. Proste, czasem trochę chaotyczne słowa o ludzkim upodleniu, o chwilach uniesień, i o zbrodni, która wstrząsnęła Polską. Autor
|