Opis: PIW 1967 , str. 432 + mapy stan db- przykurzona okładka) ISBN Epoka hellenistyczna, której początek zwykło się łączyć z wyprawą lub śmiercią Aleksandra Wielkiego, jest chyba najmniej znana przeciętnemu nie-specjaliście, który o starożytności wie tyle, ile wyniósł ze szkoły, z lektury powieści historycznych czy prac popularnonaukowych. W szkole Grecja znika z naszego pola widzenia ujarzmiona przez Macedonię po bitwie pod Cheroneją w r. 338 przed n.e., a po wyprawie Aleksandra Wielkiego przenosimy się zazwyczaj do Rzymu, żeby powrócić do Grecji dopiero razem z jego legionami. Imiona królów hellenistycznych, jeśli je w ogóle słyszymy, są dla nas przede wszystkim imionami nieprzyjaciół Rzymu. A przecież świat grecki żyje nadal — i to bardzo intensywnie — również po śmierci Aleksandra. Jest to nowa Hellada, odmienna od starej, przekraczająca swe dawne granice geograficzne i etniczne — właśnie „Hellada królów". Hellenem staje się teraz każdy wychowany w helleńskim duchu i helleńskiej kulturze, choćby nawet w swych żyłach miał niewiele krwi greckiej. A Hellenowie ci, zadomowieni w Azji i Egipcie, ulegają czarowi wielkich cywilizacji orientalnych, sami zarazem niosąc na Wschód całą wspaniałość Hellady. Wszystko lub niemal wszystko, co nasza cywilizacja i kultura zawdzięcza Grecji, winna jest nie klasycznej Helladzie, ale światu hellenistycznemu, owej „Helladzie królów". Grecja miast-państw była zamknięta w sobie i dla siebie strzegła skarbów swej kultury. Dopiero ludzie epoki hellenizmu, nieświadomie najczęściej i beztrosko, zaczęli je rozrzucać szeroką dłonią po całym świecie zamieszkałym.' I z nimi to właśnie spotkał się Rzym, który miał przekazać grecką kulturę młodej Europie. Rzym znał tylko świat hellenistyczny i za jego pośrednictwem my także stamtąd czerpiemy.
|