Opis: NAKŁAD GEBETHNERA I WOLFFA 1924 stron 222+mapka, stan db-/dost (podniszczona okładka miękka , zakurzona, grzbiet naprawiany, brak jednej karty - str 3-4 - egzemplarz uszkodzony) WSTĘP. Od szeregu lat odczuć się dawał brak obszerniejszego przewodnika po Krakowie, opracowanego z uwzględnieniem zmian tak faktycznych, jak i pewnych przesunięć w sferze oceny i określenia zabytków, zwłaszcza po wyczerpaniu dawnych przewodników. Przed kilku laty powstał zamiar poprawienia i rozszerzenia znanego przewodnika po Krakowie, Jezierskiego — jednak śmierć tegoż udaremniła w tym względzie zapoczątkowane starania. Autorka niniejszego Przewodnika podjęła więc samodzielne opracowanie i zestawienie licznych zabytków Krakowa. Przewodnik Jezierskiego pozostał tylko jak wiele innych wydawnictw pomocną wskazówką. A wobec zakupienia spuścizny przewodnikowej po Jezierskim przez firmę Gebethnera i Wolffa, skorzystaliśmy z części klisz, a dla ułatwienia technicznego z paru drobnych i mocno poprawionych ustępów. Wskaźnikiem najpierwszym w opracowaniu było mi przedewszystkiem własne umiłowanie i własna autopsja. W monografiach dawnych i nowych, w opracowaniach Komisyj Historji Sztuki i wydawnictwach Miłośników Zabytków Krakowa: Bibljotece i Rocznikach, szukałam historycznych wątków, określeń i wyników badań, oświetlających zabytki z odległości czasu ich powstania. Wiele zawdzięczam informacjom Zarządów Muzeów i Zbiorów i odnowy Wawelu. Wdzięczność swoją również należy mi wyrazić Prezesowi Komisji Historji Sztuki, Dr. Stanisławowi Tomkowiczowi, za udzielone mi niejednokrotnie cenne wskazówki i Prezesowi Miłośników Zabytków Krakowa, Dr. Józefowi Muczkowskiemu, za Jego uczynne i czynne od początku zainteresowanie się niniejszą pracą i trafne uwagi. Zaznaczyć też muszę ułatwiające i pełne zrozumienia odnoszenie się do niniejszego wydawnictwa nietylko Zarządu Drukarni W. L. Anczyca, ale i personelu zecerskiego. Jak zwykle, czynność zwiedzania uprzedziłam streszczeniem dziejów miasta, historja zaś stylów oswoi zwiedzającego mniej świadomego z różnicą form i kształtów, oku zaś więcej wyrobionemu uzmysłowi zaszczepienie się onych form na naszem podłożu, ich następstwo i kojarzenie się ich wzajemne. Zarys krótki zwyczajów i obchodów rzuci w murów pamiątki może trochę barwy i tętniącego życia. W zwiedzaniu trzymałam się ogólnie w praktyce przyjętego, a w rozkładzie zabytków przez się narzucającego się porządku. W oglądaniu kościołów, po obejrzeniu zewnętrza, nie prowadziłam utartym zwyczajem zaczynając zwiedzanie wnętrza od nawy i kaplic strony prawej, ale traktowałam rzecz indywidualnie, kierując się stopniem silniejszego wrażenia artystycznego: u Panny Marji wnętrze nas samo wiedzie ku przyzywającemu Wielkiemu Ołtarzowi — u Dominikanów krążyć zaczynamy od lewej, aby od tejże strony koniecznym biegiem wstąpić na schody kaplicy Jackowej. We wnętrzu katedry Wawelskiej zatrzymujemy się najpierw przy ołtarzu środkowym św. Stanisława na skrzyżowaniu tran-septu, a potem zwracamy pielgrzymkę, poczynając od kaplic prawej strony. W wydobywaniu szczegółów starałam się mieć na względzie tak zainteresowania artystyczne, jak i zaciekawienia historyczne i obyczajowe, a w pewnej mierze i popularne, o ile je w ramy Przewodnika ująć można było. Bibljografia odnosząca się do Krakowa i jego zabytków, podana na końcu, wskaże drogę do bliższego zaznajomienia się z niemi. Wykaz rzeczowy alfabetyczny umieszczony na końcu, mapka orjentacyjna i spis ulic dokładny uzupełniający ją, ułatwi rozejrzenie się tak w opracowaniu zabytków, jak w mieście i okolicy. Należy zwrócić uwagę, iż nie pozna Krakowa w całej jego różnorodnej krasie nastrojowej, kto go raz albo zawsze o tej samej porze oglądać będzie. Każda pora inną zdobi go szatą. Zupełnie odmienne robi wrażenie Rynek z Sukiennicami i Panną Marją albo Bibljoteka Jagiellońska o południowej, słonecznie roześmianej porze, inne gdy nad dziedzińcem zawiśnie bezdenny pułap szafiru, albo gdy na jego głębokiem niezmąconem tle zarysują się wieżyce Marjąckie i at-tyka Sukiennic, a mrok z dniem się waży, i poniżej zapalają się gwarne światła wieczornego życia. Jeszcze inne budzi wrażenie księżyc, pełnię światła zlewający w noc przyziemną. Kolumnady Dziedzińca Wawelskiego błyskają jak struny legendy. Z półmroków okólnych zda się, że na turniejowy dziedziniec wylegną postacie z dawna znane i cienie, których oko szuka. W noc jasną księżyc zawisa i nad dziedzińcem Bibljoteki Jagiellońskiej, wnętrze jego rozświecając cichym blaskiem — tylko schodki z balustradą gdzieś w rogu, tajemniczym rysują się cieniem i ganek uczepiony wychyla się ku światłu, a odrzwia zdobne czekają może zaklęcia, które wnijście do tajemnic otworzy... Historja. przeszłość i mgła oprzędła współczesny Kraków i w tem może jego urok. Jeżeli Przewodnik niniejszy ułatwi zwiedzającym odczucie go i poznanie, jeżeli będzie dobrym towarzyszem, który wiedzie, wskazuje i oczy na niejedno otworzy, cel niniejszych usiłowań i pracy zostanie osiągnięty. Helena dAbancourt. Kraków, lipiec 1924.
|