Opis: Muza SA 2006, stan bdb- Nie pamiętam kto, Roman Malinowski z Ożarowa czy Stefan Friedmann z Warszawy, zagadnął mnie na ruchomych schodach, czy chciałbym drukować w „Tele Tygodniu" jego kąśliwe uwagi o telewizji. Trzeba się było szybko zdecydować (ruchome schody), więc powiedziałem sakramentalne „tak". W ten sposób powstała i powstaje ta niekończąca się teleopowieść: równie złośliwa - bo krzywym - co prawdziwa - bo bystrym i inteligentnym podpatrywana okiem. Zamknięta w książce ma wiele zalet: po pierwsze można ją czytać od początku, po drugie od środka, po trzecie od dowolnie wybranego miejsca, po czwarte w każdym kierunku. A sukces jej zapowiada osobistym SMS-em pan Roman Malinowski z Ożarowa, przysyłając taki utwór poetycki: Od Bałtyku po samiutkie Tatry Dla Krzywegc Ofca pomyślne wiatry! Tomasz Miłkowski
|