Opis: ISKRY 1978, str. 310 + zdjęcia, stan bdb- (podniszczona lekko obwoluta) ,,Autor skakał z tematu na temat, ale tak właśnie trzeba, żeby opowieść zainteresowała. Miał w zapasie sporo ciekawostek, przydających pikanterii, ale umiał wśród nich przemycić także i rzeczy istotne. Był po dziennikarsku wszędobylski, taki co wszędzie wejdzie i o wszystko się dowie. Zwiedził komendę tokijskiej policji, gdzie wprowadzono go w arkana świata występków i aparatu ścigania. Pojechał ze strażą pożarną do jednego z niezliczonych pożarów i dowiedział się, że dla stolicy Japonii niebezpieczeństwo ognia jest sprawą nr 1. Przebył trasę Tokio — Osaka słynnym ekspresem Hi-kari, co wprawdzie każdy może zrobić, ale nie każdy wejdzie do kabiny maszynisty, do kabiny dyspozytora ruchu, gdzie zapoznają go ze sposobem funkcjonowania tego znakomitego mechanizmu. Odwiedzał prywatne domy, poznając japoński mikrokosmos i wjechał na szczyt najwyższej wieży, skąd rozciąga się widok na niezmierzone Tokio, itd., itp. Każda z tych wędrówek i wizyt, ciekawa już sama przez się, była ponadto dla autora okazją do szerszej wypowiedzi o chlubach i plagach dnii dzisiejszego Japonii. Oddał sprawiedliwość japońskiej technice i rozmachowi przemysłowemu. Podkreślał niezwykle trudne warunki życia, nadmiar ruchu i zatłoczenia, powodujący spiętrzenie ludzkiego mrowiska. Miałem dwa tygodnie na sprawdzenie wiarygodności faktów, przekazanych mi przez autora. Mogę uczciwie powiedzieć, że już od pierwszych chwil, spędzonych na japońskiej ziemi, zacząłem masowo spotykać znajomych z książki Budrewicza". A ndrzej Wasilewski „Nowe Książki" Nr 12 z 30.VI.1971 r. ..Budrewicz jest chłonny i otwarty na świat, wyławia z pejzażu japońskich spraw rzeczy najistotniejsze, odnotowuje skrzętnie wszystko to, co stanowi o odrębności, inności, odmienności tego kraju. Daje nam masę konkretnych informacji, ilustrowanych uchwyconymi na gorąco obrazami, scenami, rozmówkami, opatruje je dyskretnym komentarzem, zostawiając czytelnikowi pole do refleksji. W owych reporterskich zapisach jeden zwłaszcza nurt zasługuje na uwagę: mam tu na myśli obserwowany przez reportera styk nowoczesności z tradycją, postęp techniczny i przemysłowy, uniformizację życia, a jednocześnie dążność do ocalenia i trwałego zachowania własnych wartości kulturowych. Rzecz jasna, stosunkowo najwięcej miejsca poświęca autor (tytuł książki zobowiązuje!) samemu Tokio (...). W Tokio, jak w soczewce, odbijają się główne sprawy i problemy Japonii. Toteż książkowa wędrówka po tym mieście dostarczy czytelnikowi wiele atrakcyjnego materiału". Beata Sowińska „Życie Warszawy" z 23.V .1970 r. „Olgierd Budrewicz, jak ogólnie wiadomo, to najbardziej chyba ruchliwy i dalekosiężny z polskich reporterów (...). O tym, co widział i wie, umie wyjątkowo dynamicznie opowiadać. Jak rzadko kto, umie dobierać i rozstawiać słowa. Tak, by jak najmocniej atakowały czytelnika. Określeniami, porównaniami, przenośniami żongluje z precyzją wybitnego prestidigitatora. «Tokijskie ABC» jest chyba szczytowym popisem tej sztuki (...). Uderza świeżość spojrzenia w obserwacjach i wnioskach". R. Biesiada „Poznaj Świat" Nr 8 z VIII.1970 r.
|