Opis: Rysunki Edward Josefowski GÓRNOŚLĄSKA OFICYNA WYDAWNICZA KATOWICE 1995, str. 166, stan db+ ISBN 83-85862-04-8 W wielu rodzinach, śląskich przede wszystkim pierwsze lekcje śpiewu dzieci rozpoczynały od kolęd. Działo się tak nie tylko z racji szczególnej pobożności Ślązaków. Ludzie nie zawsze znali piosenki, które pisane były z myślą o najmłodszych, zapomniano początkowo teksty kołysanek słyszanych w dzieciństwie. Natomiast kolędy znali wszyscy. I to nie tylko te najbardziej popularne jak: „Cicha noc", czy „Bóg się rodzi' Co najmniej kilkanaście kolęd poznałam na długo przedtem nim nauczyłam się pisać i czytać. W kościele - mama w czasie ich śpiewania szeptała mi tekst do ucha nim został głośno wyartykułowany. W domu, w okresie świąteczno-noworocznym kolędy grało się i śpiewało codziennie. Myślę, że to były moje pierwsze lekcje muzyki, w których uczestniczyli nie tylko rodzice, ale i wszyscy akurat w domu obecni. Na „Gody", bo tak często nazywano Boże Narodzenie przygotowywano się nie tytko sprzątając gruntownie swoje mieszkania i przyrządzając kulinarne specjały. Wigilia i Boże Narodzenie były najbardziej śpiewanym okresem w roku. Często czas od < wieczerzy do pasterki skracano sobie ucząc się nowych tekstów. Trzeba bowiem wiedzieć, że obok znanych powszechnie kolęd zaczęły się później pojawiać także pastorałki, które często w treści dotykały współczesności. Także bardzo znanemu, obecnemu na Śląsku do dziś obyczajowi „kolędowania" towarzyszyło zawsze śpiewanie kolęd. Kolędnicy zwani też gdzieniegdzie: pastuszkami, Herodami, dziadami czy szlachcicami zaczynali swe wędrówki po domach w drugi dzień Świąt a kończyli w Trzech Króli. Ci, którzy zabierali z sobą szopkę nazywani byli „betlyj-korzami". Odwiedzając domy obok kolęd śpiewali także zabawne piosenki, które w jakiś sposób charakteryzowały bądź wyszydzały gospodarzy. Często po to, by wymusić na nich składanie pieniężnych datków lub innych prezentów. Tradycja ta niestety zanika. Gdy więc do Państwa domów zastukają w tym roku kolędnicy - otwórzmy im drzwi. Niech nasze dzieci nie zapomną, niech wiedzą jak to ongiś bywało. A może wraz z nimi wertując ów zbiór kolęd i pastorałek zaśpiewają „Wesołą nowinę bracia słuchajcie". Wszak śpiewanie kolęd to pierwsza muzyczna edukacja, której tak jak wiedzy nigdy za wiele. Maria Pańczyk
|