Opis: SiT 1989, str. 114, stan bdb- ISBN 83-217-27-28-x OD AUTORKI Nanga Parbat była dla mnie zawsze wspaniałą Górą. W równej mierze fascynowała mnie historia jej zdobycia, pełna dramatycznych, często jakże tragicznych wydarzeń, jak upór i wola walki zwycięzców. Poznałam wiele gór wysokich, a jednak właśnie Nanga Parbat długo nie pojawiała się w moich planach. Dlaczego? Wydaje mi się, że przez te wszystkie lata nie miałam doić odwagi, by zaatakować szczyt owiany sławą wywodzącą się z wielu tragedii. Może lękałam się przegranej? Może wolałam uniknąć konfrontacji? W 1985 roku zaatakowałyśmy Nanga Parbat 5-osobowym kobiecym zespołem. Nikt tego nie próbował przed nami.....Wielu uważało, że szanse mamy niewielkie..... Jednak zdobyłyśmy Nangę. Wraz z Krystyną Palmowską i Wandą Rutkiewicz stanęłam 15 lipca na wierzchołku, dokonując pierwszego czysto kobiecego wejścia. Łut szczęścia? Czy zasłużone zwycięstwo? Książka nie daje na to jednoznacznej odpowiedzi, chociaż przedstawia dokładnie naszą akcję, pokazuje nie tylko sukcesy, ale także błędy, konflikty, problemy. Nanga Parbat nabiera » książce cech nieco diabolicznych — straszy nas lawinami, obrywami seraków, wzywa na pomoc burze..... W ostatniej chwili utkana z mgły postać kobiety wydaje się nam grozić..... Taką właśnie Nangę widziałyśmy w lecie 1985 roku. Choć zdaję sobie sprawę, że to tylko nasz własny lęk przed nią taką nadał jej postać, to jednak jest ona rzeczywiście górą niebezpieczną. Zasługuje na swoją złą sławę.
|