Opis: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza 1989, str. 146, stan bdb WSTĘP Dnia 11 listopada 1988 r. po raz pierwszy w Polsce Ludowej obchodzono tak uroczyście rocznicę odzyskania niepodległości. Już wcześniej w całej Polsce rozbrzmiała głośno Pierwsza Brygada. Czyn Legionów Polskich i nazwisko Józefa Piłsudskiego przemilczane, a nawet zniesławiane w latach wcześniejszych, teraz znalazły się nie tylko na ustach wszystkich Polaków, ale zapełniły również szpalty wszystkich gazet i czasopism. Jest to przekonujący dowód, że naród czuje ścisłą więź z chlubną tradycją walk o wolność i domaga się sprawiedliwej oceny polskich wysiłków, zmierzających do odzyskania niepodległości, a także obiektywnego spojrzenia na wielki dorobek II Rzeczypospolitej. W takiej sytuacji przyszedł czas na ponowne wejście w krwiobieg naszej kultury jakże bogatej literatury niepodległościowej, a zwłaszcza poezji. Rolę literatury polskiej w przetrwaniu długiej nocy narodowej niewoli scharakteryzował najlepiej Henryk Sienkiewicz, pisząc ważny szkic na ten temat w roku 1916. Oto kwintesencja wywodów wielkiego pisarza: „Naród streszcza się w swej literaturze i żyje przez nią, gdyż inaczej żyć nie może. Politycznie może ona często błądzić, narodowo nie błądzi nigdy. Jest ona jak pochodnia, która rozświeca ciemności niewoli — i jak wielki dzwon, który nie pozwala usnąć sumieniu nie tylko polskiemu, ale i sumieniu innych ludów.Próżno ci, którym chodzi przede wszystkim o spokój, zatykają sobie uszy. Dzwon powtarza im nieubłaganie, że rozbój dokonany nad Polską jest niesłychaną w dziejach zbrodnią i że dopóty ludzkość chorzeć będzie, dopóki nie stanie się zadość sprawiedliwości. Takimi wielkimi dzwonnikami byli: Mickiewicz, Słowacki i Krasiński. Po nich słabsze ręce uchwyciły za sznur narodowej dzwonnicy, ale i te pracują jak mogą, by nie umilkły te dźwięki, które głoszą na cztery strony świata: JESZCZE POLSKA NIE ZGINĘŁA! W tych czterech słowach streszcza się cała literatura polska".
|