Opis: PIW 1986 stan db (podniszczona okładka, zaznaczenia - podkreślenia) str 326 ISBN Cała dawna Warszawa, jeśliby ją ktoś oglądał z wysoka, przywodziłaby na myśl opróżniony z miodu plaster pszczeli, którego głębokie, szare komórki to były takie właśnie ciasno obudowane podwórza, od jednego brzegu miasta po drugi. Brzydactwo nadzwyczajne i staromodne, przecie o ileż w swoim rozwoju prawdziwsze, a ludziom milsze od labiryntu posępnych koszar, jakie na gruzach tamtej Warszawy zbudowano po drugiej wojnie, w imię postępu, ku strasznej udręce mieszkańców stolicy takim sposobem zmartwychwstałej. Albo... może tylko mnie się tak zdaje i w moim pokoleniu dopełniam zastępy starzejących się osób, które z twardym uporem powtarzają, że za ich młodości wszystko było lepsze i świat o wiele piękniejszy? No bo też oko ludzkie, jak za długo używany obiektyw, z latami matowieje i utrwalane przezeń sceny życia tracą barwę, słuch tępieje, sama wrażliwość naskórka na dookolne podniety jest także mniej ochocza niż dawniej, wszystko zdaje się bardziej chłodne, staje obce, aż na-koniec niewarte zgoła uwagi. Zresztą — co pewne! — Warszawa po katastrofie, ze swą nową populacją i zabudową, nie może wabić już nikogo tą, co niegdyś była, różnorodnością obyczaju, temperamentów, ubioru nawet. A ja pamiętam jej dzielnice w każdym sposobie tak odmienne, jak żeby to były skupiska z różnych krajów!..
|